Strona główna > Uniwersalizm etyczny a światopogląd
Uniwersalizm etyczny a światopogląd
Trzeci wybór, czyli co zmienia religia
„Marnymi są odkrywcami ci, którzy sądzą, że nie ma lądu, ponieważ nie widzą nic prócz morza”.
Francis Bacon
Niezależnie od miejsca, czasu i okoliczności, każdy człowiek i każda ludzka wspólnota musi dokonać trzech fundamentalnych wyborów, określając swój stosunek do: prawdy, dobra i Boga. Czyni to świadomie albo nie, szczerą deklaracją lub postępowaniem, jednak uciec od wybierania nie jest w stanie, gdyż nawet wbrew sobie dokonuje wyborów własnym życiem.
Pierwsze dwa wybory – określający stosunek do prawdy wybór między pokorą i pychą oraz definiujący pojęcie dobra wybór między miłością i egoizmem – skutkują przyjęciem w relacjach międzyludzkich jednej z dwóch alternatywnych postaw: ego-subiektywizmu (postawa skupiona na sobie lub na ludziach uznanych za „swoich”) albo uniwersalizmu etycznego (postawa obiektywnej, nie wykluczającej nikogo miłości). W każdym miejscu i czasie kształtowanie się owych postaw przebiega analogicznie, a podobne pytania rodzą podobne odpowiedzi.
Trzeci wybór różni się od pozostałych, gdyż stosunek człowieka (wspólnoty) do Boga wykracza poza ludzkie doświadczenie zmysłowe i najczęściej także horyzont doczesnego życia. W efekcie wybór ten wymaga podjęcia dwóch decyzji odmiennej natury. Pierwsza, decyzja o poszukiwaniu Boga bądź nie, stanowi akt rozumowy i zachowuje ponadczasowy charakter. Druga, decyzja o przyjęciu bądź nie konkretnego, nieweryfikowalnego empirycznie wyobrażenia o Nim (danej religii), jest kwestią wiary, zależną od czasu, miejsca i okoliczności, a według niektórych religii – także łaski. Podstawowe zagadnienia światopoglądowe są uniwersalne: „Czy istnieje Bóg, Stwórca wszechświata i ludzi?”, „Jaki jest Bóg i jaki jest Jego stosunek do człowieka?”, „Jaki jest cel i sens ludzkiego życia?”, „Co dzieje się z człowiekiem po śmierci?”. Mnogość wierzeń religijnych i niereligijnych świadczy o tym, że na te same i podobne pytania ludzie odpowiadają tutaj w bardzo różny sposób.
Biała. Cmentarz żydowski. Fot. Grzegorz Berke – Triady 2021
Decyzje określające stosunek do Boga posiadają zawsze wymiar moralny. Jest to oczywiste przy podejmowaniu decyzji o przyjęciu konkretnej religii, gdyż proces ten wymaga świadomej akceptacji związanego z nią systemu etycznego. Ale również decyzja o poszukiwaniu Boga jest naznaczona moralnie – człowiek poszukuje (świadomie bądź nie) albo Boga obiektywnie dobrego, albo boga amoralnego (w skrajnym przypadku złego), zgodnie ze swoimi skłonnościami i preferencjami.
Z perspektywy religijnej za poszukiwanie Boga można już uznać samo poszukiwanie prawdy obiektywnej. Myśl taką wyraziła św. Teresa Benedykta od Krzyża: „Bóg jest Prawdą. I kto szuka prawdy, ten szuka Boga, choćby o tym nie wiedział”. Pozostając na gruncie religii, należy też zauważyć, że poszukiwanie niematerialnego Boga w życiu doczesnym nigdy się nie kończy, u ludzi wierzących osiągając jedynie kolejny poziom. Osobę prawdziwie wierzącą do poszukiwań Boga motywuje ponadto rozwijająca się miłość do Niego. Jeżeli człowiek wierzący przestaje poszukiwać Boga, jego wiara obumiera i staje się mniej wartościowa niż poszukiwanie Boga osoby niewierzącej.
Jak określenie stosunku do Boga wpływa na postawę życiową człowieka? Z uniwersalistycznego punktu widzenia ogólnie można stwierdzić, że poszukiwanie obiektywnie dobrego Boga lub też autentycznie przeżywana wiara w Niego zmienia człowieka na lepsze, potrafiąc niekiedy z ego-subiektywisty uczynić uniwersalistę; z kolei poszukiwanie amoralnego boga/bogów lub wiara w takiego boga/bogów zmienia człowieka na gorsze i w przypadku uniwersalisty czyni z niego ego-subiektywistę; na gorsze – ograniczając horyzonty myślowe i motywację do pracy nad sobą, a u ego-subiektywisty dodatkowo wrażliwość moralną – zmienia też odrzucenie jakichkolwiek metafizycznych poszukiwań.
Twierdzenie, że „religia [w domyśle: dobrego Boga] nie czyni lepszym”, jest półprawdą, czyli generalnie jest fałszywe. Owszem, wiara „letnia” lub bezmyślna niewiele zmienia. Niczego nie zmienia wiara jedynie formalna, na pokaz, przyjmowana ze względów pozareligijnych czy też później instrumentalizowana. Pośród ludzi uważających się lub uważanych za wierzących znajduje się wielu ego-subiektywistów: pospolitych samolubów, nacjonalistów, rasistów itd. (większość z nich naturalnie obraziłaby się, gdyby ich tak nazwać). Natomiast prawdziwie przeżywana wiara w dobrego Boga zawsze czyni człowieka lepszym, nawet jeśli nie jest to widoczne dla wszystkich. Fałszywe jest również twierdzenie, że „świat byłby lepszy bez religii”, ponieważ „tylu ludzi zabito w imię wiary”. Człowiek, który prawdziwie wierzy, kocha, a ten, kto kocha, nie krzywdzi. Gdy ktoś krzywdzi w imię wiary, to znaczy, że nie wierzy prawdziwie, a dla krzywdzenia potrzebuje tylko okazji albo powodu. Gdyby nie istniały religie, z pewnością taką okazję albo powód znalazłby gdzie indziej. Historia uczy, że za wojnami, rewolucjami i prześladowaniami stoi przede wszystkim zimna kalkulacja ekonomiczna lub polityczna. Mimo iż rzeczywiście prawdziwa wiara zdarza się rzadko (tak jak rzadki jest uniwersalizm), to jednak i tak świat jest dzięki niej lepszy, przynajmniej trochę.
Uniwersalizm a religie dobrego Boga
„Nie przyjmujcie niczego za prawdę, co byłoby pozbawione miłości, ani nie przyjmujcie niczego za miłość, co byłoby pozbawione prawdy; jedno pozbawione drugiego staje się niszczącym kłamstwem”.
św. Teresa Benedykta od Krzyża
Dla uniwersalizmu etycznego najistotniejsze znaczenie ma poszukiwanie przez człowieka (wspólnotę) obiektywnie dobrego Boga lub autentycznie przeżywana wiara w Niego, albowiem tylko taki metafizyczny wybór umacnia uniwersalizm bądź do niego prowadzi. Dobry Bóg, który kocha wszystkie swoje dzieci, nie może chcieć krzywdy kogokolwiek, zatem i człowiek poszukujący Go lub poważnie traktujący swoją wiarę w Niego również nie może jej chcieć. Obiektywna miłość, która nikogo nie wyklucza, stanowi podstawę sojuszu uniwersalizmu z religiami dobrego Boga.
Powyższa relacja ma charakter dwustronny: uniwersalizm wspiera religie dobrego Boga i Jego poszukiwania, pełniąc zarazem jako niezależny system etyczny rolę weryfikatora ich wiarygodności, zarówno w sferze teorii, jak i praktyki. Jeżeli ktoś twierdzi, że poszukuje dobrego Boga lub w Niego wierzy, a głosi poglądy (w tym religijne) sprzeczne z obiektywną miłością, to uniwersalista musi wskazać na niekonsekwencję. Jeżeli ktoś twierdzi, że poszukuje dobrego Boga lub w Niego wierzy, a świadomie i z premedytacją krzywdzi innych, to uniwersalista musi zarzucić hipokryzję. Jeżeli ktoś twierdzi, że poszukuje dobrego Boga lub w Niego wierzy, a krzywdzi innych bez złej woli, to uniwersalista musi wytknąć błąd. Człowiek, który wierzy w dobrego Boga lub Go szuka, a nie jest uniwersalistą, albo nie rozumie, czym jest prawdziwe dobro, albo oszukuje innych lub samego siebie. Uniwersalistyczna krytyka prowadzi do religijnego oczyszczenia (nawrócenia) – jeżeli oczywiście pada na grunt zdolności do autorefleksji i gotowości na zmianę.
Radostynia. Krzyż z 1914 roku, Dzwon Miłosierdzia Bożego oraz pomnik mieszkańców Radostyni/Radstein, którzy zginęli podczas pierwszej i drugiej wojny światowej. Fot. Grzegorz Berke – Triady 2021
Dla człowieka, który autentycznie przeżywa wiarę w dobrego Boga, uniwersalizm etyczny stanowi moralny kompas na drodze do Niego i szczęśliwej z Nim wieczności, jest Jego i jej obrazem, tym wszystkim, w czym ograniczona istota ludzka przypomina swojego Stwórcę. Bóg jest Miłością i każdy, kto kocha lub próbuje kochać w sposób nieograniczony, staje się do Niego podobny. Człowiek taki kocha lub próbuje kochać nawet nieprzyjaciół, widząc w nich zbłąkane siostry i braci, kochanych bezwarunkowo przez wspólnego Ojca – pragnie ich dobra, choć wcale nie musi ich lubić, chcieć przebywać w ich towarzystwie, ani tym bardziej im ulegać. Sukcesy na tym polu wymagają mocnego stanięcia po jasnej stronie swojej ludzkiej natury. Dobrze przeżywana wiara w tym pomaga.
Dla osoby niewierzącej uniwersalizm etyczny wyraża to, co w człowieku najlepsze – obiektywną miłość. Stosowanie go w praktyce bez wsparcia motywacji religijnej musi budzić u ludzi wierzących ogromny szacunek i uznanie. Trzeba mieć niezwykle szlachetną naturę, z naturalnie dużą jasną stroną, aby konsekwentnie ponosić koszty bycia uniwersalistą bez żadnej konkretnej nadziei na nagrodę.
Obszar / Osoba |
wierząca formalnie lub powierzchownie (nieposzukująca) |
niewierząca |
wierząca autentycznie (poszukująca) |
|
---|---|---|---|---|
nieposzukująca dobrego Boga |
poszukująca dobrego Boga |
|||
Motywacja do pracy nad sobą |
niska |
średnia |
wysoka |
|
Horyzonty myślowe |
ograniczone |
nieograniczone |
||
Znaczenie pojęcia „dobry człowiek” |
określenie „dobry człowiek” (człowiek poszukujący obiektywnego dobra dla siebie i innych, także dla osób nielubianych i nieprzyjaciół) ma znaczenie dosłowne – człowiek jest dobry |
pojęcie tej samej treści, używane jednak wyłącznie w umownym znaczeniu, gdyż dobry jest tylko Bóg, człowiek może co najwyżej dokonywać dobrych czynów, starać się być dobrym i po stronie dobra stać |
||
Stosunek do konieczności życia „na marginesie” |
zagrożenie frustracją, poczuciem osamotnienia i życiowej porażki |
relacja z Bogiem oraz wiara w ostateczne zwycięstwo obiektywnej miłości i nadzieja na osobisty w nim udział niwelują negatywne odczucia |
Na co jednak z punktu widzenia religii dobrego Boga mogą liczyć niewierzący uniwersaliści? Czy samo bycie „dobrym człowiekiem” wystarczy do osiągnięcia wiecznego szczęścia? Ostateczna odpowiedź ma charakter indywidualny i należy, rzecz jasna, tylko do Boga. Religie jako warunek wejścia do Nieba podają zarówno wiarę, jak i dobre czyny, i nawet jeśli różnie rozkładają akcenty, to ogólnie zgadzają się, że jedno bez drugiego niewiele znaczy. Do tego nie można zapominać, że człowiek „dobry” w oczach ludzi, a już zwłaszcza w swoich własnych, wcale nie musi być „dobry” w oczach Boga, który zna go najlepiej. Jeżeli ktoś uważa się za „dobrego”, bardzo poważnie grzeszy pychą, dając koronny dowód na to, że – z religijnego punktu widzenia – właśnie „dobry” nie jest.
A co w kwestii zbawienia niewierzących uniwersalistów podpowiada zdrowy rozsądek? Rozum mówi, że nikt, żadna posiadająca świadomość istota, nie lubi być ignorowany. Jeżeli istnieje dobry Bóg, a tylko taki ma dla osoby kierującej się w życiu obiektywnym dobrem sens oraz wartość, to nieszukanie Go musi w hipotetycznej wieczności zaowocować co najmniej wielkim wstydem. Bo może uda się jeszcze jakoś wytłumaczyć brak wiary, o której przecież mówią, że jest łaską – ale jak wytłumaczyć obojętność? Jak usprawiedliwić brak zainteresowania? Jak oczekiwać od Kogoś, kogo do ostatniej sekundy życia się lekceważyło, że w krytycznej chwili spojrzy na nas przyjaźnie, jak na starych znajomych, i z uśmiechem zaprosi do swego wspaniałego Domu, na zawsze? Czy nasze „wielkie” zasługi nie staną się wówczas dziwnie małe, a bycie „dobrym człowiekiem” najbardziej palącym wyrzutem sumienia?
Uniwersalizm etyczny, oparty na wyborach wolnej woli i prawie naturalnym, oraz poszukiwanie dobrego Boga lub prawdziwie przeżywana wiara w Niego to jedyne, czym tak naprawdę może we wszechświecie zaimponować człowiek.
Strona główna > Uniwersalizm etyczny a światopogląd
Podstawę dla treści prezentowanych na
stronie stanowi uniwersalizm etyczny.
ETUN
© 2021-2025 Grzegorz Berke
Prawa autorskie zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów dozwolone wyłącznie w celach niekomercyjnych, związanych z ideą strony, w formie niezmienionej i z podaniem źródła. Wszelkie inne wykorzystanie tylko za zgodą autora.